Na początku 2026 roku, minimalne miesięczne wynagrodzenie za pracę w Polsce zostanie podniesione do 4806 zł brutto. To oznacza wzrost o 140 zł w porównaniu do obecnej wysokości pensji minimalnej. Choć podwyżka z pewnością jest krokiem w dobrą stronę, eksperci zwracają uwagę, że w kontekście rosnących kosztów życia oraz inflacji, jej wpływ na codzienne wydatki może być ograniczony.
Po odjęciu składek na ubezpieczenia społeczne i podatków, osoby zatrudnione na pełen etat otrzymają „na rękę” około 3605 zł. Warto jednak zauważyć, że jest to tylko jedna z dwóch zmiennych, które dotkną osoby zatrudnione na podstawie umowy o pracę.
Minimalna stawka godzinowa także wzrośnie
Podwyżka płacy minimalnej obejmie także osoby pracujące na umowach zlecenie oraz pracowników sezonowych. Stawka godzinowa wzrośnie do 31,40 zł brutto, co stanowi wzrost o 90 groszy w stosunku do obecnej kwoty 30,50 zł. Zmiana ta pomoże poprawić sytuację finansową wielu osób zatrudnionych w branżach takich jak handel, gastronomia czy ochrona mienia.
Kto zyska na podwyżce, a kto ją odczuje?
Nowa wysokość płacy minimalnej to wynik negocjacji między przedsiębiorcami a związkami zawodowymi. Pierwotnie pracodawcy postulowali niższą stawkę, wynoszącą 4700 zł, natomiast związki zawodowe dążyły do osiągnięcia kwoty 5015 zł. Ostatecznie kompromis został osiągnięty, a nowa stawka to pozytywna wiadomość przede wszystkim dla osób zatrudnionych na najniższych stanowiskach.Należy jednak pamiętać, że pomimo podwyżki, realny wzrost siły nabywczej może być ograniczony przez inflację i wzrastające koszty życia. Ponadto, dla pracodawców podniesienie minimalnej pensji oznacza wyższe obciążenia finansowe, co w niektórych przypadkach może prowadzić do ograniczenia liczby etatów lub skrócenia godzin pracy, zwłaszcza w branżach o niskiej rentowności.
Warto także podkreślić, że osoby zatrudnione na umowach o dzieło nie skorzystają na tej zmianie, ponieważ ich wynagrodzenie zależy od efektów pracy, a nie od czasu spędzonego na jej wykonywaniu.
Komentarze (0)