Do nietypowego zdarzenia doszło po godzinie 23, na drodze powiatowej w Kupnie (gmina Kolbuszowa). Samochód osobowy na numerach rejestracyjnych zaczynających się od GBY, z nieustalonych przyczyn, wypadł z jezdni i zatrzymał się tuż nad rowem. Auto, choć uszkodzone, nadal miało włączone światła, ale... nie było w nim żadnego kierowcy.
Gdy na miejsce dotarli policjanci, zastali pusty pojazd – nikogo nie było w środku ani w pobliżu. Wszystko wskazywało na to, że osoby podróżujące samochodem oddaliły się z miejsca wypadku jeszcze przed przyjazdem służb.
Ślady na przedniej szybie sugerowały, że w aucie mogły znajdować się co najmniej dwie osoby – w dwóch miejscach widoczne były charakterystyczne uszkodzenia, tzw. "pająki", które mogły powstać wskutek uderzenia głową.
Policja zabezpieczyła pojazd, odholowano go na parking. W poniedziałek, 21 kwietnia, do kolbuszowskiej komendy zgłosił się właściciel samochodu - mieszkaniec powiatu kolbuszowskiego.
Ten przyznał się, że to on kierował pojazdem w chwili zdarzenia i że przewoził pasażera. Funkcjonariusze nałożyli na niego mandat w wysokości 1500 zł oraz 10 punktów karnych za spowodowanie zagrożenia bezpieczeństwa w ruchu drogowym. Policja nie podała jego wieku.
Komentarze (0)