Czytelnik Marek, mieszkaniec Komorowa (gm. Majdan Królewski) od kilku miesięcy ma problem z chodzącymi samopas psami. Zwierzęta atakują jego stado danieli. Podobna sytuacja miała miejsce u jego kolegi.
- On stracił praktycznie całe stado. Trzy razy mu się wdarły psy. Miał 6-7 sztuk danieli. To było w ubiegłą niedzielę (16 października). Nikt nawet tego nie zauważył. Zostały mu tylko dwie łanie i młode
- relacjonował.
Innemu mieszkańcowi psy miały z kolei zagryźć kilkanaście kur.
Trzeba wstawać i doglądać
Z relacji mieszkańca Komorowa wynika, że psy pierwszy raz pojawiły się 3-4 miesiące temu. - To jest dziwne, bo ja już 10 lat mam hodowlę danieli i nie było wcześniej tego problemu. Czasami pojawił się gdzieś zabłąkany piesek, ale teraz chodzą całymi watahami. W sumie pojawia się od sześciu do 10 psów - mówił.Mężczyzna przyznał, że codziennie musi wstawać w nocy, chodzić z latarką i doglądać stada.
- Najgorsze jest to, że psy atakują zwierzynę do siatki, daniele się płoszą. Jeden byk zwichnął nogę, kulał 2-3 tygodnie. Na szczęście mu przeszło. Gdyby ją złamał, to by trzeba było go dobić. Miałem podobny problem z kłusownikami jakieś trzy lata temu. Z nimi jest spokój, ale teraz pojawiły się psy
- nadmienił mężczyzna.
To wina właścicieli
Spłoszone przez psy daniele wpadają w panikę, biegną na oślep, uderzają w siatkę, ranią się, łamią nogi, kark, rozrywają siatkę i uciekają.Mężczyzna podejrzewa, że to aktualna sytuacja finansowa powoduje, że czworonogi chodzą samopas.
- Tu chodzi głównie o właścicieli. Przypuszczam, że sytuacja finansowa ludzi zmusza do tego, że nie dają psom jeść, więc puszczają je na noc. Tego naprawdę wcześniej nie było
- dodaje.
Pan Marek w rozmowie z nami dodał, że był kilka lat temu przypadek, że bezpański pies pogryzł parafiankę, która szła na mszę. Problem dotyczy więc nie tylko zwierząt stadnych i domowych. Psy mogą być potencjalnym zagrożeniem również dla ludzi.
Mężczyzna kontaktował się w tej sprawie z sołtysem, gminą i dzielnicowym komisariatu policji w Majdanie Królewskim. Policja miała mu powiedzieć, że zna temat i będzie działać. Kontaktowaliśmy się w tej sprawie z kom. Jolantą Skubisz-Tęczą, przedstawicielką KPP w Kolbuszowej, aby dopytać, czy są postępy w tej sprawie. Na razie nie usłyszeliśmy żadnych konkretów. Czekamy na ustalenia.
Apel, pułapki i plakaty
Gmina, jak nas zapewniono, podjęła już pewne kroki, aby problem rozwiązać. Wicewójt Janina Wójtowicz powiedziała nam, że w Komorowie zostanie postawiona specjalna pułapka, która ma pomóc schwytać psy. Jeśli się to uda, to zostaną one przetransportowane do tymczasowego schroniska.Zastępca włodarza zapewniła, że robią wszystko, aby zniwelować ten problem. Informacja na temat wałęsających się psów została również opublikowana na stronie internetowej urzędu.
- Przypominamy, że każdy właściciel jest odpowiedzialny za swojego psa. Mając na uwadze bezpieczeństwo mieszkańców, apelujemy o pilnowanie swoich czworonogów i skuteczne zabezpieczanie bram, furtek i ogrodzeń posesji, tak aby psy nie mogły ich samodzielnie opuścić
- czytamy w komunikacie.
Samorząd przygotował również plakaty informacyjne, które w najbliższym czasie zostaną rozdane wszystkim sołtysom, którzy będą mieć za zadanie rozwieszenie ich w swoich wsiach. Chodzi głównie o to, aby uczulić mieszkańców gminy, by pilnowali swoich czworonożnych pupili.
Wójtowicz potwierdziła w rozmowie z Korso, że sygnały o wałęsających się psach często docierają do urzędu gminy. Jak zapewnia, na każde takie zgłoszenie starają się reagować na bieżąco.
Problem powraca jesienią
Jolanta Baracz, sołtys Komorowa, również otrzymywała w ostatnim czasie sygnały od mieszkańców sołectwa. Interweniowała w tej sprawie w majdańskim urzędzie.Jak mówi, problem wałęsających się czworonogów powraca dość często w porze jesienno-zimowej. - Psy chodzą, szukając pożywienia. Wydaje mi się, że obce zwierzęta tutaj nie przychodzą, tylko są to psy z Komorowa i puszczone bezpańsko - dodała.
Sołtys wypowiadała się w podobnym tonie, co przedstawicielka urzędu gminy. Jej zdaniem problem leży po stronie mieszkańców, którzy nie do końca pilnują swoich czworonogów.
- Wydaje mi się, że każdy powinien swojego psa przypilnować. To jest kwestia każdego właściciela, każdego posiadacza psa
- zaznacza.
Szefowa sołectwa uważa, że to poważny problem. Chodzi bowiem o bezpieczeństwo. Jak mówiła, dzieci chodzą do szkoły i w każdej chwili pies może zaatakować. - To jest ważna sprawa, bo może to być duże zagrożenie - przekonuje Jolanta Baracz.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.