reklama
reklama

- Jest to jawne złamanie prawa wyborczego - Tomasz Buczek ostro o wizycie premiera Mateusza Morawieckiego w Kolbuszowej. Sprawą zajmie się prokuratura? [WIDEO]

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor: | Zdjęcie: K. Ząbczyk

- Jest to jawne złamanie prawa wyborczego - Tomasz Buczek ostro o wizycie premiera Mateusza Morawieckiego w Kolbuszowej. Sprawą zajmie się prokuratura? [WIDEO] - Zdjęcie główne

- Było to przemówienie polityczne, forma agitacji w trakcie trwania kampanii wyborczej - uważa o wizycie premiera Mateusza Morawieckiego w Kolbuszowej Tomasz Buczek, kandydat na posła z list Konfederacji (na zdjęciu). | foto K. Ząbczyk

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WIADOMOŚCIZdaniem Tomasza Buczka, kandydata na posła z list Konfederacji w tegorocznych wyborach, piątkowa (25 sierpnia) wizyta Mateusza Morawieckiego w Kolbuszowej była w rzeczywistości wiecem politycznym, a nie spotkaniem z mieszkańcami. - Jest to jawne złamanie prawa wyborczego - grzmiał lokalny działacz. Sprawa trafi do prokuratury?
reklama

Tomasz Buczek, kandydat na posła z list Konfederacji w tegorocznych wyborach, zorganizował dziś konferencję prasową na kolbuszowskim rynku. Tematem przewodnim były kontrowersje związane z wizytą premiera Mateusza Morawieckiego w Kolbuszowej.

Mieszkaniec Kolbuszowej Górnej w swoim przemówienie wielokrotnie podkreślał, że był to wiec polityczny, a nie spotkanie z mieszkańcami. - Było to przemówienie polityczne, forma agitacji w trakcie trwania kampanii wyborczej. W naszej ocenie jest to przekroczenie uprawnień premiera w kontekście okresu wyborczego - zaznacza.

Całe nagranie wideo z konferencji Tomasza Buczka możecie obejrzeć tutaj:

reklama

W ocenie Buczka wizyta premiera to po prostu kampania wyborcza finansowana z nielegalnie wydatkowanych pieniędzy. Ten zauważa, że premier przyjechał do Kolbuszowej w czasie kampanii wyborczej autobusem, który był oklejony logami partyjnymi Prawa i Sprawiedliwości.

- W ten sam sposób wizyta premiera była reklamowana na stronach urzędu miasta i gminy Kolbuszowa i Starostwa Powiatowego w Kolbuszowej. Jest to jawne złamanie przepisu prawa wyborczego

- dodaje lokalny działacz.

Kandydat na posła zapewnił, że wraz z Ireneuszem Dzieszko będzie składał zawiadomienie do prokuratury o możliwości popełnienia złamania prawa wyborczego. - Nie możemy pozwalać na to, żeby nasze publiczne pieniądze były w ten sposób wydatkowane poza oficjalnym obiegiem - podkreślał i dodał:

reklama

- W tym momencie trwa zgrywanie materiałów dowodowych, m.in. zdjęć, tego co było zamieszczane na stronach gminy i starostwa, jak również przemówienia premiera.

Tomasz Buczek zwrócił także uwagę na ludzi obecnych na spotkaniu z Mateuszem Morawieckim. Jego zdaniem mieszkańców Kolbuszowej mogło być nie więcej niż 20 procent z całego składu osobowego będącego wówczas na rynku.

- Reszta były to osoby zwiezione często z terenu całego województwa, a na pewno z okręgu wyborczego nr 23. Na parkingu przy cmentarzu były rejestracje stalowowolskie, ropczyckie, tarnobrzeskie, mieleckie, dębickie

reklama

- wylicza mieszkaniec Kolbuszowej Górnej.

W ocenie Buczka chciano przedstawić mieszkańcom obraz partii PiS'u, która nie utraciła poparcia na Podkarpaciu. - Premier wielokrotnie kłamał, robił dobry PR, ale w mojej ocenie była to ustawka medialna, która miała służyć stworzeniu przekonania wśród mieszkańców Kolbuszowej, że to poparcie jest wielokrotnie wyższe - zaznacza.

Na konferencji poruszono także kwestię pytań kierowanych w stronę premiera. Jak podkreślał Buczek, mimo licznych prób na żadne pytanie nie uzyskał odpowiedzi.

reklama

- Kilkukrotnie zadawałem pytanie premierowi, dlaczego boi się Konfederacji, dlaczego boi się rozmowy z Krzysztofem Bosakiem, pytałem o nielegalne finansowanie, którego się tutaj dopuścili, pytałem się o kłamstwa, które rzucał ze sceny politycznej, chociażby w kwestii wydatków pozabudżetowych - mówi.

Buczek odniósł się także do krótkiego materiału nagrywanego na media społecznościowe, w którym występował premier. W pewnym momencie podeszła do niego matka z dzieckiem, chcąc zrobić sobie zdjęcie.

Ta, zdaniem lokalnego działacza, nie podeszła w momencie, kiedy mieli taką możliwość mieszkańcy, a czekała do momentu, aż premier przejdzie na górny parking, by w otoczeniu mediów i kamer telewizyjnych pokazać, że każdy bez najmniejszych przeszkód może w dowolnym momencie podejść do premiera.

- Jesteśmy ciekawi, kim była ta pani. Czy to faktycznie była mieszkanka Kolbuszowej, czy była to inna osoba, być może działaczka partyjna. Będziemy starali się to wyjaśnić i dlaczego taką ustawkę premier sobie tutaj zafundował. Krytykujemy takie działania, liczymy na to, że mieszkańcy sami wyciągną z wnioski z tego, co się tutaj wydarzyło

- podsumował kandydat na posła z list Konfederacji.

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

Zarejestruj się w serwisie, aby korzystać z rozszerzonych możliwości portalu m.in. czytać ekskluzywne materiały PREMIUM dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników i prowadzić dyskusję na portalowym forum i aby Twoje komentarze były wyróżnione.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama