- Mam prośbę do pana wójta odnośnie drogi wojewódzkiej. Wspominałem o tym już na komisji. Chodzi o to, żeby nasza gmina była z wykonawcą inwestycji w stałym kontakcie - z takim apelem zwrócił się na ostatniej sesji do włodarza gminy radny Karol Ozga.
Problemem są zjazdy
Jak dodał radny Ozga, problem stanowią w szczególności zjazdy z drogi wojewódzkiej na drogi niższego rzędu oraz wjazdy z tych dróg na drogę wojewódzką. - Chodzi o kwestię tych podjazdów, zjazdów i wjazdów na posesję, a w szczególności zjazdów na osiedla, z których korzysta więcej osób - wyjaśnił radny.
- Trzeba spróbować podjąć rozmowy z wykonawcą i ewentualnie porozumieć się odnośnie tego, czy gmina nie mogłaby ze swojej strony podsypać tych zjazdów, czy spróbować jakoś rozwiązać ten problem - stwierdził.
Zmęczony wykonawca?
Do wypowiedzi samorządowca odniósł się wójt gminy. Jak poinformował wówczas radnych włodarz, 25 stycznia miało odbyć się spotkanie w siedzibie Podkarpackiego Zarządu Dróg Wojewódzkich (PZDW) w Rzeszowie w sprawie trwającej inwestycji.
- My oczywiście pisemnie i telefonicznie każdy sygnał przekazujemy - zapewnił Władysław Grądziel, włodarz gminy Raniżów. - Powiem szczerze, że wykonawca jest chyba już zmęczony tą inwestycją, bo reakcja na nasze prośby i sygnały, które zgłaszają nam mieszkańcy, jest coraz dłuższa - stwierdził wójt.
Włodarz obiecał jednak na forum, że podczas spotkania w PZDW zostaną przekazane wykonawcy inwestycji i zarządcy drogi wszystkie uwagi, które do tej pory były w sprawie remontu zgłaszane. - Tych uwag i sygnałów zebrało się już naprawdę sporo. Były też już przekazywane sugestie dotyczące tych trudności na zjazdach - poinformował wójt Grądziel.
Nie możemy ingerować
Włodarz odniósł się również do wypowiedzi radnego Ozgi, który zaproponował, aby w prace przy naprawianiu zjazdów zaangażować pracowników gminy. - Kiedyś nawet proponowałem, że nasi pracownicy mogliby pomóc coś w tym temacie, ale jak się okazało, nie jest to do końca możliwe, bo plac jest przekazany wykonawcy tej inwestycji - powiedział wójt i dodał, że to właśnie wykonawca ponosi pełną odpowiedzialność. - Bo gdyby się coś tam podziało nie tak, jak trzeba, to byłoby powiedziane, że ktoś się wtrącił w ich działanie, a my pragniemy tego unikać - stwierdził.
Wójt Grądziel dodał również, że raniżowski samorząd nie finansuje przebudowy drogi wojewódzkiej, więc nie ma też dużych możliwości egzekwowania niedogodności, które przy okazji remontu powstają. - Myślę, że jak będzie ta inwestycja zakończona, to wtedy będziemy zadowoleni, bo na razie jest jeszcze w budowie. Odbiór całości inwestycji jest planowany w czerwcu i może wtedy się to wszystko unormuje - stwierdził.
Nie ma chodnika
Jak się okazuje, kwestia niedokończonych zjazdów i wjazdów na drogę wojewódzką to nie jest jedyny problem, na który uwagę zwrócili mieszkańcy i samorządowcy. Nasi Czytelnicy, podzielili się z nami swoimi spostrzeżeniami, dotyczącymi przeprowadzanego remontu drogi, także na naszym profilu na Facebooku.
- Szkoda, że gmina nie zajmuje się sprawą tego śmiesznego remontu drogi w Raniżowie, połowa chodnika rozebrana, pod śniegiem wielka dziura, krawężniki powyciągane. Zapraszam radnych i wójta do siebie, pożyczę wózek dziecięcy, niech spróbują bezpiecznie przejechać od kościoła do stadionu - napisał jeden z internautów.
Uwagę na niedogodności związane z brakiem chodników wzdłuż drogi wojewódzkiej zwróciła także inna internautka. - W Staniszewskiem co prawda droga zrobiona, ale niestety chodnik woła o pomstę do nieba! Tylko patrzeć, jak się ktoś na nim wyłoży. Pieszo jest ciężko przejść, a o wózkach nie wspomnę - stwierdziła czytelniczka.
Ktoś inny zarzucił z kolei w komentarzu, że na nowej nawierzchni już zrobiły się dziury. - W gminie Raniżów powinni z drogi wojewódzkiej w całości zebrać asfalt i położyć od nowa. Na długości Staniszewskiego już powybijały się dziury na nawierzchni, która jest wykonana na gotowego i była położona jakieś dwa miesiące temu - stwierdził internauta. Jak dodał, na własne oczy widział, że pasy drogowe były na jednym z odcinków malowane w deszcz. - I już są wszystkie starte - podsumował.
Za tydzień odpowiedź
W sprawie uwag mieszkańców i samorządowców, dotyczących trwającego jeszcze remontu drogi wojewódzkiej, skontaktowaliśmy się z Ewą Draus, wicemarszałkiem województwa podkarpackiego oraz z Ewą Sudoł-Sikorą, rzecznikiem prasowym PZDW.
W mailach skierowanych do obu pań zapytaliśmy między innymi o to, na kiedy planowany jest koniec robót oraz jaki zakres prac został jeszcze do zrobienia. Padło również pytanie dotyczące spotkania w PZDW, które miało miejsce 25 stycznia, oraz ustaleń, jakie na nim padły.
Odpowiedzi na nasze pytania mamy otrzymać w najbliższym czasie. Do tematu wrócimy więc w najbliższym numerze Korso.