Podczas majowych obrad samorządowiec nawiązał do prac związanych z aktualizacją ewidencji gruntów i budynków. Aktualizacja ewidencji prowadzona jest na zlecenie Starostwa Powiatowego w Kolbuszowej przez firmę, która została wybrana w przetargu.
Zgodna granica?
- Wysyłają zawiadomienia na daną godzinę, przyjeżdżają rolnicy, przyjeżdża delegacja z lasów państwowych, czekamy, a geodeci rolników lekceważą - powiedział Robert Łakomy, radny z gminy Niwiska, dodając, że nawet po kilku godzinach nikt się nie pojawił.
Samorządowiec dopytywał o to, jak to jest możliwe, że później otrzymał on wezwanie do podpisania protokołu z rozgraniczenia. - Jak granica może być zgodna, jeżeli nie było geodety i nie pokazał mi, jak ma granica przechodzić? - dopytywał radny Łakomy - Po co ja tam do nich pojadę? - dodał.
Godzina rozgraniczenia
Radny Robert Łakomy zaznaczył, że on nie podpisze żadnego wniosku czy protokołu. Sprawa rozbiła się o to, że jeżeli przedstawiciele geodezji nie mają czasu przyjechać i wykonać należycie swojego obowiązku, to radny nie będzie tracił czasu na spotkania z nimi.
Szefowa gminy odniosła się do tematu. Zaznaczyła, że za to nie odpowiada wójt. - I nie starosta - podkreśliła Elżbieta Wróbel.
Dodała, że można się jednak z tą sprawą zwrócić do starostwa, ze względu na to, że starosta zlecił przetarg, w którym zrobił założenia. - My też jako gmina w tym uczestniczymy i też jeździmy, i też czekamy - podsumowała Wróbel.
Wszystko da się zrobić
Szefowa gminy podała przykład innych sołectw, gdzie rozgraniczenia zostały wyznaczone w jednym czasie. Wtedy to były tam grupy geodetów, dzięki czemu wszystko sprawnie przebiegło.
- To ma być naniesienie obecnego użytkowania, ale przy zgodzie sąsiadów na mapy - wyjaśniła wójt i dodała: - Później pokażą, jak zostało to uzgodnione i nastąpi podpisanie protokołu. Elżbieta Wróbel zaznaczyła, że oni nie są od rozgraniczenia. Wygląda to tak, że użytkownicy idą w teren i tam, jeżeli nie ma sprzeczności, przyjmują granicę. Jeżeli jednak nie dojdą do porozumienia, sprawa kończy się na starych mapach. Zostaje też opcja zrobienia rozgraniczenia, wtedy jednak trzeba być właścicielem ziemi.