Przed uchwaleniem budżetu gminy Kolbuszowa na 2020 rok samorządowcy długo dyskutowali o planowanych wydatkach. Radny Mirosław Kaczmarczyk apelował, aby otwarcie mówić o sytuacji finansowej samorządu. - Powiedzmy sobie otwarcie, że sytuacja jest trudna, Nie mówię beznadziejna, ale trudna - stwierdził.
Zdaniem samorządowca nie należy realizować wszelakich inwestycji tylko dlatego, że jest możliwość pozyskania na nie pieniędzy z zewnątrz np. z Unii Europejskiej. - Nie wszystkie inwestycje są trafione. Wspomnę o legendarnych już wiatach, z których śmieją się już wszyscy. - Kto to oglądał, to wie, że jest to inwestycja chybiona, nawet ze względów projektowych i estetycznych - stwierdził radny Kaczmarczyk.
Na coś innego
Samorządowiec nawiązał do wybudowanych w minionym roku trzech zadaszonych scen plenerowych z podłogą taneczną. Drewniane obiekty, sporej wielkości, stanęły w Kupnie, Porębach Kupieńskich i Przedborzu. Ich łączny koszt to ponad 700 tys. zł, z czego większość stanowiło unijne dofinansowanie.
Jeszcze przed wydaniem pieniędzy na ten cel radni miejscy dyskutowali na temat tego, czy jest to słuszna inwestycja. Podczas styczniowej sesji (2019 r.) Barbara Bochniarz przypomniała o niszczejącej, wybudowanej kilkanaście lat temu scenie plenerowej w Kłapówce. Radna dopytywała się również, czy nie ma możliwości przekazania unijnej dotacji na inny cel niż drewniane budowle na wsiach. Na myśli miała zakup mobilnej sceny plenerowej, która mogłaby służyć wszystkim miejscowościom oraz osiedlom mieszkaniowym przy organizacji imprez.
Propozycję radnej poparł wówczas radny Dorian Pik. Samorządowiec zaznaczył, że wyższą koniecznością jest posiadanie sceny mobilnej, która służyłaby do organizacji wszystkich imprez, we wszystkich sołectwach. - Nie mam do końca przekonania, że stałe estrady są w małych miejscowościach konieczne - stwierdził Pik.
Znaczące miejsce
Na pytania radnych odpowiedział burmistrz Jan Zuba, który już na wstępnie zaznaczył, że nie ma możliwości przekierowania dotacji na inny cel. Włodarz gminy podkreślił również, że o budowę takich obiektów od lat wnioskowali mieszkańcy sołectw.
Stanisław Rumak, radny z Widełki, stwierdził natomiast: - Nie każdemu wydaje się, że scena jest najważniejsza, bo mogłoby być co inne. Jak są pieniądze, to można zrobić. Wtedy dana miejscowość zorganizuje sobie imprezę, kiedy chce. To będzie też znaczące miejsce dla takiej małej miejscowości.
Mirosław Kaczmarczyk, radny z Kolbuszowej - Myślę, że mieszkańcy powinni mieć tę świadomość, że najbliższe dwa lata będą bardzo trudne i będą wymagać rezygnacji z wielu rzeczy. Program inwestycji, opartych na pieniądzach unijnych, jest bardzo bogaty i myślę, że na tym powinniśmy poprzestać. W tym budżecie mamy kilka inwestycji, które niekoniecznie musielibyśmy realizować, ale są prowadzone i mam nadzieję, że uda się je zakończyć. |