Progi zwalniające stosowane są wszędzie tam, gdzie ze względów bezpieczeństwa konieczne jest wymuszenie zmniejszenia prędkości pojazdów. Próg zwalniający jest jednym ze środków uspokojenia ruchu ulicznego.
Wkrótce
W tym roku w październiku zostaną zamontowane dwa progi zwalniające w Kolbuszowej Górnej za rzeką. Jak wyjaśnia Jan Wiącek, pełniący obowiązki kierownika Referatu Gospodarki Komunalnej i Budownictwa w Kolbuszowej, przewidywany koszt zakupu i montażu progów wyniesie około 7 tys. zł brutto.
Na tym jednak nie koniec. Na ul. Chopina zostanie wybudowany próg zwalniający z kostki brukowej. Na ten cel gmina planuje przeznaczyć blisko 6 tys. zł. Najczęściej spotykane progi mają formę podłużnej wypukłości, wykonanej z kostki betonowej lub prefabrykowanych elementów z tworzywa sztucznego, którą montuje się w poprzek drogi.
Jeżeli kierowca nie zmniejszy prędkości jazdy przy wjeździe na próg, spowoduje tym podbicie kół, które z jednej strony jest niekomfortowe dla wszystkich osób podróżujących autem, z drugiej zaś może prowadzić do uszkodzenia zawieszenia samochodu.
Blokada drogi
Radny Michał Karkut wnioskował o "śpiącego policjanta" jeszcze w ubiegłym roku. Jak zaznaczał, już od dłuższego czasu mieszkańcy zaobserwowali tam sytuacje, wynikające z lekkomyślności niektórych kierowców. Zdaniem Karkuta wynika to z tego, że zapominają oni o tym, że droga za rzeką znajduje się w strefie zamieszkania, o której informują stosowne znaki.
- Na drodze w Kolbuszowej Górnej za rzeką dopuszczalną prędkością jazdy wynosi 20 km/h. Progi zwalniające mogą ograniczać prędkość do 20 km/h. Stosowanie się kierowców do przepisów drogowych wyeliminowałoby utrudnienia związane z progami zwalniającymi
- powiedział Jan Wiącek, przedstawiciel kolbuszowskiego magistratu.
Sytuacja stała się o tyle niebezpieczna, że mieszkańcy sami starają się blokować kierowców, którzy znacznie przekraczają dozwoloną prędkość. Kolejnym argumentem przemawiającym za słusznością prośby radnego Karkuta był fakt, że na drodze tej nie ma chodnika.
Przypomnijmy, że w 2008 roku mieszkańcy drogi za rzeką postanowili wziąć sprawy w swoje ręce i ułożyli prowizoryczne progi zwalniające z kamieni i cegieł.
Z niewyasfaltowanego wówczas traktu korzystali kierowcy, robiąc sobie skrót, omijając sygnalizację świetlną na remontowanej wówczas drodze nr 9. Rzecz jasna tego typu blokady drogi były nielegalne.
