Pojemników na odpady segregowane nie ma już m.in. przy ulicy Krzaklewskiego, Polnej i Wolskiej w Kolbuszowej. Tak zwane "dzwony" usunięto także na wsiach, m.in. w Kolbuszowej Górnej. O takich planach magistratu pisaliśmy na łamach naszej gazety już pod koniec sierpnia ubiegłego roku. Jak poinformował nas wtedy Kazimierz Kret, kierownik Referatu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej, temat likwidacji mobilnych punktów zbiórki odpadów był przedmiotem debaty członków komisji finansowej. Komisja jednogłośnie zadecydowała, aby te punkty systematycznie likwidować.
Niekoniecznie dobrze
Mieszkańcy jednak nie mogą przyzwyczaić się do nowej sytuacji i nie za bardzo wiedzą, gdzie mogą wyrzucić plastik, szkło czy makulaturę. O tych problemach mówił na jednej z grudniowych sesji Waldemar Macheta. - Jeden z przedsiębiorców poprosił, abym zapytał o likwidację tak zwanych "dzwonów". Argumentował to w ten sposób, że może niekoniecznie powinny być one usuwane przy obiektach gastronomicznych czy też takich, które są przygotowane na masową obsługę klienta - mówił radny. - Ten przedsiębiorca mówił, że może i dobre założenie przyjęliśmy z tą likwidacją. Zastanawiał się tylko, gdzie te śmieci trafią? - dodał samorządowiec.
Więcej w 4 numerze Tygodnika Korso Kolbuszowskie
