Jeżeli wojewoda ogłosi nabór na transport zbiorowy, gmina mogłaby liczyć na dopłatę trzech złotych do wozokilometra przy uruchomieniu komunikacji w kierunku Mielca. Może nawet rano raz i po południu drugi raz.
- Mając pomysł, może w tym kierunku, przyszłościowo wypracowano by linię, która spełniałaby zapotrzebowanie mieszkańców na dostęp komunikacją publiczną w kierunku Mielca - mówiła Elżbieta Wróbel, wójt gminy Niwiska.
Żeby wyszło dobrze
Jako pierwszy głos w dyskusji zabrał radny Adam Chlebowski. Zaznaczył, że jeżeli chodzi o Hucinę i Kosowy, to mają one bardzo dobre połączenie.
- We wrześniu mówione było, że Niwiska nie posiadają połączenia z Rzemieniem, wiem, że tam chodzą dzieci do szkoły. Nie wiem, czy nie lepsza byłaby relacja Hucisko-Niwiska-Zapole-Rzemień i w stronę Mielca. Myślę, że część północna, z całym szacunkiem, daje sobie radę. Co do Rzemienia były sygnały, że nie ma wystarczającego połączenia - nadmienił Chlebowski.
Szefowa gminy wyjaśniła, że wniosek może być złożony tylko na terenie gminy Niwiska. - Jeżeli mowa o kierunku od Niwisk do "Suchej Sosny", to żaden przewoźnik się tego nie podejmie, a gminę Niwiska będzie to miesięcznie kosztowało 10 tys. zł - wyjaśniła Wróbel. - Jeżeli weźmiemy tę trasę dłuższą i będą pasażerowie, to można powiedzieć, że bez dopłaty gminy, to może się otworzyć linia połączenia z Niwisk do Mielca. Jakiś pomysł trzeba mieć, trzeba spróbować, co z tego będzie - dodała wójt.
Włodarz zaznaczyła, że w roku szkolnym 2019/2020 o dojazd w kierunku Mielca nie było do gminy żadnych petycji. W latach wcześniejszych były takie sygnały. Wtedy to część uczniów szkół średnich wybierała Mielec, a część z nich Kolbuszową. Jeden rok powiat mielecki zapewniał transport w kierunku Mielca. Od dwóch lat nie ma w tamtym kierunku transportu zbiorowego. - Dzisiaj, żeby powstała linia i żeby funkcjonowała, musi ona zostać wypracowana, musi być nawyk, pewność, że coś jedzie i wtedy pasażer będzie szukał połączenia - dodała Elżbieta Wróbel.
Podjąć wyzwanie
- Dzisiaj jest bardzo trudno, gdyby była dopłata 3 złote do wozokilometra, to przy minimalnych kosztach gminy może powstać linia w kierunku Mielca - przyznała Elżbieta Wróbel. - Trzeba podejmować się wyzwań, żeby wiedzieć, co z tego będzie - motywowała.
Radny Adam Chlebowski przypomniał, że rok temu samorządowcy podjęli uchwałę na transport zbiorowy z gminą Kolbuszowa. - Miało nas to nie kosztować, a teraz płacimy 25 tys. zł na miesiąc, obyśmy się nie wpakowali w następne bagno - powiedział Chlebowski.
Do rozmowy włączyła się Danuta Dłużeń, zastępca przewodniczącego rady. - Cieszę się, że jest taka możliwość. Myślę, że mieszkańcy Huciska będą bardzo zadowoleni, kiedy będą mieli możliwość dojazdu czy to do szpitala, szkoły czy za inną potrzebą. W tamtym kierunku nie mieliśmy żadnej możliwości. Bardzo dobry pomysł - przyznała radna.
Przewodniczący Robert Róg dodał, że takie właśnie potrzeby z tamtej strony gminy były zgłaszane. Odnosząc się do słów Chlebowskiego, zaznaczył, że był to przypadek niezamierzony. - Nie wymyślonym przez nas i niezależnym od nas, więc nie może brać góry nad tym, co my chcielibyśmy i oczekujemy od tego, żeby na gminie funkcjonowało - powiedział Róg.
Był na to czas
Robert Róg, patrząc przez pryzmat czasu, przypomniał, jak radni rozmawiali o transporcie, kiedy funkcjonowała jeszcze komunikacja PKS-u i Veolia. - Wtedy był czas na ratowanie czegoś, co funkcjonowało, mówiliśmy o tym. Przypominam sobie jak dziś, czy nie trzeba było zaprosić tutaj prezesów i dyrektorów, zaproponować im dowożenie uczniów do gimnazjów i robienie tych tras, żeby oni byli opłacani? Czy gmina nie ponosiła kosztów na transport? Ponosiła. Myślę, że ten czas byłby tym transportem wypełniony i transport publiczny by funkcjonował. Dzisiaj do tego wracamy, więc wyciągnijmy konsekwencje z tych błędów, które popełniliśmy - przypomniał Róg.
Przewodniczący rady nie krył tego, że pomysł i projekt uważa za bardzo trafiony. Ma również nadzieję, że uda się go wdrożyć w życie i pozyskać pieniądze na ten cel. Chlebowski powiedział, że północna część gminy transport ma zorganizowany w dobrym zakresie. - Może dałoby się wejść w kooperację z gminą Przecław i może z nimi by coś ustalił i ona pomyślałaby coś na temat trasy przez Rzemień, południową częścią - odniósł się do słów Chlebowskiego, Stanisław Magda.
Wójt odpowiedziała, że jest to prosta sprawa złożenia wniosku przez powiaty. Jeżeli chodzi o samorządy, muszą mieć one porozumienia. - To nie jest tak, że do Mielca dojedziemy tylko przez gminę Przecław. Jest kolejna gmina Mielec, która nie jest zainteresowana, bo ma transport miejski i tak się kółko zamyka. Dobrze jak to funkcjonuje w ramach jednego samorządu - wyjaśniła Elżbieta Wróbel.
Czas pokaże
- My dzisiaj mówimy o uchwale. Złożenie wniosku jeżeli będzie nabór, jeżeli nie będzie naboru, to nic z tego nie będzie. Jeżeli będzie nabór przy dopłacie 3 złote do wozokilometra, to tylko na terenie gminy Niwiska. Gmina poza swój obręb nie może wyjść, jeżeli wyjdzie, to na podstawie porozumień. Mówimy o drodze 875 przystanek Łuże, gdzie przewoźnik przedsiębiorca odcinek od Łuża do Mielca wiózłby już na swój koszt. Realizacja tego odcinka jest po jego stronie - wyjaśniła Elżbieta Wróbel, wójt gminy Niwiska.
Róg dodał, że czas pokaże, czy warto było o tym rozmawiać. - Jestem pełen wiary, że to zaskoczy i mam nadzieję, że te autokary będą przeładowane i wtedy trzeba będzie wdrożyć kolejne rozwiązania w tym kierunku - podkreślił przewodniczący. Wchodząc w zdanie przedmówcy, podkreślił swoje obawy na przykładzie szkoły średniej w Kolbuszowej, gdzie spora część uczniów dojeżdża swoimi samochodami.
Może inny kierunek
Stanisław Rzemień przypomniał, że we wrześniu był problem z dojazdem uczniów do Mielca z Kosów i Przyłęka. Marcel nie zabierał wszystkich, a nie chciał dodać na trasę kolejnego busa, twierdząc, że mu się to nie opłaca.
- Moim zdaniem trzeba patrzeć na to w ten sposób, jeżeli jest nadmiar ludzi i nie mają czym dojechać, to trzeba im to umożliwić - zaznaczył radny Rzemień. Uważa on, że jeżeli autobus wziąłby pasażerów Kosów (centrum obok szkoły), Ługnicę, Przyłęk od Ostrów, aby mogli dojechać do Mielca, taka trasa byłaby również dobrym rozwiązaniem. - Musimy powiedzieć sobie prawdę, że nasze miejscowości i uczniowie uczęszczający w większości do szkoły w Mielcu są bardziej połączeni z Mielcem niż z Kolbuszową. Żeby nie powtórzyła się historia, że we wrześniu młodzież nie będzie miała czym dojechać do Mielca - podsumował radny Stanisław Rzemień.
Za uchwałą jednogłośnie zagłosowało 15 radnych. Weszła ona w życie 30 czerwca. O dalszych krokach w tej sprawie będziemy informować w kolejnych numerach Korso.