Początkiem tego tygodnia (30 marca), Jan Zuba, burmistrz Kolbuszowej, otrzymał pisemną prośbę od radnego Michała Karkuta. - W trosce o zdrowie i życie wszystkich mieszkańców gminy Kolbuszowa apeluję do pana o zaprzestanie podejmowania jakichkolwiek działań związanych z przygotowaniami do przeprowadzania wyborów prezydenckich, zaplanowanych na 10 maja 2020 r - podkreśla samorządowiec z Kolbuszowej Górnej.
Czy tegoroczne wybory prezydenckie powinny odbyć się w maju? Takie pytanie zadaliśmy Zbigniewowi Chmielowcowi, posłowi na Sejm RP. Parlamentarzysta wyjaśnił, że w pierwszej kolejności powinno się zadbać o bezpieczeństwo ludzi, a później wybory. - Myślę, że ci, którzy o tym będą decydowali, podejmą właściwą decyzję - dodał.
Nie czas
Radny Karkut uzasadnia, że władze centralne przez swój upór po raz kolejny wykazują brak szacunku dla obywateli i oderwanie od rzeczywistości. - Wobec tego to my, samorządowcy, musimy przez nasz natychmiastowy i jednoznaczny sprzeciw, zatrzymać to wyborcze szaleństwo - motywuje Karkut.
Zdaniem samorządowca w obecnej sytuacji wybory powinny zejść na dalszy plan. A władza centralna i samorządowa powinna się skupić na rozwiązywaniu problemów związanych z przebiegiem epidemii.
- Nie możemy tracić czasu i energii na działania, które teraz są nieważne i które mogą prowadzić do utraty zdrowia i życia mieszkańców - podkreśla radny Michał Karkut. W podsumowaniu wyraża on swoją gotowość do pomocy w działaniach urzędu, które przyczynią się zapewnienia bezpieczeństwa i realizacji zadań gminy związanych z przebiegiem epidemii koronawirusa.
W sieci
Od pojawienia się pierwszego przypadku koronawirusa w Polsce rząd jest dalej nieugięty i ani myśli o przełożeniu wyborów. Na ten temat w sieci pojawia się coraz więcej komentarzy. Internauci piszą o swoich obawach, że rząd naraża ich na zarażenie. Inna grupa osób rozpisuje się o tym, że ze względu na panującą pandemię wiele wyborców odmówi sobie prawa głosu i z obawy o swoje zdrowie nie pójdzie do urny wyborczej.
Zdaniem niektórych jest to czyste marnotrawstwo niezbędnych służbie zdrowia rękawiczek i maseczek. Dlaczego? Ponieważ każdy, kto w dniu wyborów prezydenckich wybierze się do urny, musi zostać w nie zabezpieczony. - Moją maseczkę i rękawiczki proszę oddać lekarzom i pielęgniarką, którzy ratują życie - brzmi krążący wpis po internecie.
Po sąsiedzku
Niedaleko Kolbuszowej, kierując się odpowiedzialnością za mieszkańców, burmistrz Ropczyc Bolesław Bujak poinformował Krajowe Biuro Wyborcze w Rzeszowie o braku możliwości bezpiecznego przeprowadzenia wyborów prezydenckich 10 maja 2020 roku. W związku z tym wystosował pismo, wyjaśniając w nim, na jakie zagrożenia w okresie istniejącej epidemii narażeni są wyborcy, komisje wyborcze i wszystkie osoby zaangażowane w przeprowadzenie wyborów w ustalonym terminie, a jeszcze wcześniej w przygotowanie do głosowania.
- Wybory to nie tylko sam akt głosowania 10 maja, ale szereg działań (m.in spotkania, szkolenia, przygotowanie lokali wyborczych), które należy realizować już teraz albo w najbliższej przyszłości - czytamy na stronie internetowej miasta i gminy Ropczyce.
W piśmie do delegatury Bolesław Bujak napisał, że dotychczasowe zadania nałożone na burmistrza miasta, wynikające z kalendarza wyborczego, zostały mimo wszystko zrealizowane. Dlatego, że te działania były możliwe, ponieważ koncentrowały się na pracy zdalnej. - Nie widzę jednak, po wprowadzeniu obostrzeń 24 marca w życiu codziennym, możliwości wykonania pozostałych zadań związanych z przeprowadzeniem wyborów bez narażania ludzi na zakażenie koronawirusem albo załamania zasad epidemii - uzasadniono w piśmie.
Jak dalej uzasadnia szef Ropczyc, kiedy dostęp do urzędu miejskiego jest mocno ograniczony, a większość spraw załatwiana jest korespondencyjnie lub telefonicznie, nie będzie możliwe wydanie zaświadczenia o prawie do głosowania.
Co z bezpieczeństwem?
U niektórych samorządowców pojawiają się pytanie jak bez narażenia zdrowia i życia ludzi przeprowadzić szkolenia, spotkania pełnych składów komisji. - Co będzie, jeśli w przeddzień głosowania okaże się, że wśród członków komisji i pracowników odpowiedzialnych za wybory, zebranych w jednym miejscu, pojawi się osoba zakażona koronawirusem i wszyscy, którzy się z nią zetknęli, zostaną kwarantanną? Kto przeprowadzi wybory i zasiądzie w obwodowych komisjach wyborczych? - dopytuje Bolesław Bujak.
Pojawiają się również i inne wątpliwości. Obecnie wielu pracowników urzędu przebywa na urlopach, zasiłkach opiekuńczych i zwolnieniach chorobowych. Rodzi to ogromne problemy związane z przygotowaniem lokali wyborczych, z których większość ulokowana jest w placówkach oświatowych. Ich urządzenie wiążę się z zorganizowaniem dowozu wszystkich materiałów. Muszą być w to zaangażowani zarówno pracownicy magistratu jak i jednostek, w których mieszczą się lokale wyborcze. Jak to zrobić nie łamiąc ograniczeń związanych z wprowadzeniem stanu epidemii i dbając o zdrowie pracowników?
- Mam również obawy o dzieci, które wrócą do klas, w których odbyły się w przeddzień wybory - zaznacza burmistrz Ropczyc. Dodaje on także, że nie można wykluczyć ryzyka pojawienia się osoby zakażonej wirusem (czy choćby podejrzanej) w lokalu wyborczym. Może to spowodować przerwanie głosowania i objęcie natychmiastową kwarantanną komisji wyborczej, co uniemożliwi dokończenie głosowania w całym obwodzie. W konsekwencji może stanowić to przesłankę do uniemożliwiającą ustalenie wyników wyborów w całym kraju.
Istnieje duże prawdopodobieństwo, że frekwencja w wyborach przeprowadzonych w takich warunkach będzie znacznie niższa niż zazwyczaj. W związku z tym bardzo prawdopodobne jest pojawienie się dużej ilości protestów wyborczych, co może doprowadzić do konieczności powtórzenia głosowania w wielu obwodach.
MICHAŁ KARKUT NA SWOIM FACEBOOKOWYM PROFILU NAPISAŁ:
Przekrzykiwanie się rządzących i opozycji w sprawie wyborów prezydenckich nic nie daje. Rządzący mają klapki na oczach. Dlatego rolą samorządowców jest uświadomienie im, jak bardzo się mylą. Samorządy mają zaspokajać najpilniejsze potrzeby mieszkańców, a nie narażać ich na niebezpieczeństwo.
STOP! Tak nie można!
W czasie kryzysu powinno się dać więcej kompetencji szefom jednostek samorządowych, tak aby wójt/burmistrz/prezydent/ nie musiał się oglądać na Radę i wzywać na posiedzenie w celu zatwierdzenia jego decyzji. Sam powinien dokonywać zmian w budżecie pomiędzy działami. Tarcza antykryzysowa już powinna to regulować!
W budżecie są środki, za które można doposażyć OSP, zakupić zestawy ochronne dla mieszkańców i dziś takie działania prowadzi kolbuszowski magistrat - szuka możliwości.
Bądźmy ostrożni i postępujmy roztropnie podczas załatwiania spraw codziennych!
PS 1. Osoby, które prosiły mnie o wpisanie ich na członków obwodowych komisji wyborczych, bardzo proszę o wyrozumiałość, lecz w obecnej sytuacji nie zrobię tego, nawet jeśli do tych wyborów dojdzie. Może ktoś się na mnie o to złościć. Trudno.
PS 2. Bardzo proszę mieszkańców o wszelkie podpowiedzi i sugestie w sprawie działania samorządu gminnego w obecnej sytuacji. Tylko współpracą i wspólnym działaniem damy sobie radę!