- Znowu źle zaczyna się dziać w kolbuszowskim szpitalu. Najpierw zlikwidowali ginekologię i położnictwo, a teraz ludzie mówią, że czarne chmury zawisły nad urologią. Za niedługo nic już nie będzie w tym szpitalu. Może wypada w końcu zadać pytanie, czyja to wina? - alarmowała kobieta, która skontaktowała się z naszą redakcją.
Lekarze uciekają
- Miał to być taki porządny oddział. Dyrektor chwalił się, że ściągnął najlepszych specjalistów. A teraz ludzie mówią, że lekarze uciekają do większych ośrodków. Jak odejdą, to kto tutaj przyjdzie leczyć? Znowu będzie takie tłumaczenie, że nie udało się znaleźć specjalisty i trzeba rozwiązać oddział - martwiła się nasza rozmówczyni. Jej zdaniem pododdział urologii, a zwłaszcza poradnia urologiczna, są w Kolbuszowej bardzo potrzebne. - Ludzie już się przyzwyczaili, że na miejscu mają lekarzy i nie muszą umawiać wizyt w Mielcu czy Rzeszowie. Niech dyrektor tym razem podejmie działania na czas, żeby nie było tak jak z porodówką - mówiła kobieta.
Więcej w 30 numerze Tygodnika Korso Kolbuszowskie