Wracamy do tematu działki położonej w sąsiedztwie dwóch bliźniaczych biogazowni. Właścicielka tamtejszej nieruchomości od wiosny 2021 roku do niedawna borykała się ze "śmierdzącym" problemem. Jak sama mówiła, na jej nieruchomość wylewana była brunatna, połyskująca ciecz o nieprzyjemnym zapachu.
Powiatowy Inspektorat Nadzoru Budowlanego w Kolbuszowej kilkukrotnie pojawiał się na wspomnianej działce. Inspektorzy mieli sprawdzić, czy w ziemi faktycznie były zakopane rury odprowadzające nieczystości. Właściwa kontrola rozpoczęła się 23 sierpnia i trwała sześć dni. Została ona zakończona dopiero 29 sierpnia. Dlaczego trwała tak długo i czy wiadomo, co wykazała?
Straciła na wartości
Z relacji kobiety wynika, że to właściciel biogazowni zbudował system odprowadzania wód deszczowych i ścieków w postaci rur zabezpieczonych przed osuwaniem się ziemi betonowymi ażurowymi płytami.
- Te rury ewidentnie wychodziły z terenu inwestycji. Wokół naszej działki są same grunty rolne, więc nie było możliwości, żeby kto inny je tam umieścił
- przekonywała Czytelniczka. Kobieta przekazała w rozmowie z nami, że próbowała się skontaktować z Kazimierzem Posielskim, prezesem spółki Galaauto i jednocześnie właścicielem biogazowni.
Ten miał powiedzieć, że nic nie wie o wspomnianym problemie i na pewno ścieki, które wylewają się na działkę, nie pochodzą z biogazowni. - Dzwoniliśmy w sumie kilka razy, ale to nic nie dało. Nie reagował na nasze wezwania - nadmieniła kobieta i dodała:
- Nasza działka przez to sąsiedztwo i zalewanie ściekami oraz innymi substancjami niewiadomego pochodzenia zdecydowanie straciła na swoich walorach, a także na wartości. Przez to zalewanie sami nie możemy korzystać z tej działki ani nic tam posadzić.
Nasza redakcja również próbowała się w tej sprawie skontaktować z Kazimierzem Posielskim. Bezskutecznie.
Biogazownia w sądzie
W Sądzie Rejonowym w Kolbuszowej toczy się sprawa przeciwko właścicielom biogazowni, która dotyczy szkodliwych immisji. To nic innego jak szkodliwe oddziaływanie jednej nieruchomości na drugą.
Marek Nowak, rzecznik Sądu Okręgowego w Tarnobrzegu, informował w rozmowie z nami, że strona skarżąca żąda zapłaty 30 tysięcy złotych odszkodowania od biogazowni za wyrządzone szkody. Sędzia nadmienił, że to sprawa cywilna i tutaj nie ma kar. Sąd może jedynie uwzględnić żądanie w całości lub w części albo je oddalić.
Bez przygotowania
Na działce kobiety kilkukrotnie pojawiali się pracownicy Powiatowego Inspektoratu Nadzoru Budowlanego w Kolbuszowej. Mieli oni przeprowadzić kontrolę i sprawdzić, czy faktycznie na działce były przyłącza kanalizacyjne odprowadzające ciecz.Jedna z nich miała się odbyć 24 maja tego roku. Właścicielka nieruchomości w rozmowie z nami przekazała kilka tygodni temu, że kontrolujący nie zabrali wówczas ze sobą koparki i nie byli w stanie sprawdzić, co jest pod ażurowymi betonowymi płytami. Tym samym kontrola nie została przeprowadzona i odłożona w czasie. Zdaniem zainteresowanej, dzięki temu przedstawiciel biogazowni miał czas, żeby wszystkie rury usunąć, a instalację zasypać.
Wojewódzki inspektorat poinformował nas, że czynności kontrolne wykonane wówczas przez PINB w Kolbuszowej wymagały podjęcia dalszych ustaleń w ramach posiadanych kompetencji. - Między innymi w zakresie sprawdzenia prawidłowości realizacji budowy biogazowni z zatwierdzoną dokumentacją budowlaną [...], a w tym również w zakresie sposobu odprowadzenia wód opadowych oraz instalacji kanalizacji - powiedział Krzysztof Piątek, zastępca Wojewódzkiego Inspektora Nadzoru Budowlanego.
Uzbroić się w cierpliwość
Miesiąc później (23 sierpnia) inspektorzy pojawili się na wspomnianej działce ponownie. Tym razem byli już przygotowani. Mimo to kontrola musiała potrwać kilka dni dłużej. - PINB w Kolbuszowej przeprowadził kontrolę, która w związku ze skomplikowanym charakterem (dokonywanie odkrywek mas ziemi) nie została jeszcze zakończona - informowała w piątek (26 sierpnia) naszą redakcję Teresa Skrzynecka - Skowron, Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego w Kolbuszowej i dodała: - Rozstrzygnięcie w zakresie wszczętego postępowania zostanie podjęte decyzją administracyjną w przypisanym prawem terminie.
W poniedziałek, czyli na trzeci dzień po otrzymaniu powyższej odpowiedzi, skontaktowaliśmy się ponownie z inspektor Skowron. Ta potwierdziła nam, że kontrola została zakończona 29 sierpnia. Na jej wyniki będziemy musieli jednak poczekać. Na razie nie udzielono nam żadnej informacji dotyczących pokontrolnych ustaleń.
Do tematu wrócimy.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.