Impreza odbyła się 20 czerwca. Przyjechało kilkadziesiąt zawodników z różnych podkarpackich klubów. Po zawodnikach było widać głód występów. - Na pewno zawodnicy się cieszą, że mogą już startować, bo ciężko o motywację, gdy nie ma możliwości zweryfikowania, sprawdzenia formy, którą się wypracowało na treningach – przyznaje Bogdan Karkut, trener naszych biegaczy.
W tej chwili związek organizuje imprezy, których nie udało się rozegrać na wiosnę. Polski Związek i Podkarpacki Okręgowy Związek Lekkiej Atletyki muszą nadrabiać stracony przez koronawirusa czas. - Są takie zmiany w kalendarzu, że mityngi mają być rozegrane na wakacjach, a najważniejsze imprezy, tj. mistrzostwa Polski we wszystkich kategoriach wiekowych we wrześniu oraz listopadzie, jeśli chodzi o mistrzostwach Polski w biegach przełajowych – tłumaczy Karkut.
W Stalowej Woli bardzo dobrze zaprezentowali się nie tylko najbardziej utytułowani wychowankowie kolbuszowskiego klubu. Wiktoria Wrońska startowała w kategorii do 23 lat, Magda Niemczyk, Wiktor i Jakub Chudzik do 18, a pozostali do 16 lat.
Magdalena Niemczyk wygrała start na 100 metrów (czas: 12,18). – To najlepsze otwarcie Magdy w historii jej startów. Tak szybko w pierwszym starcie nigdy nie pobiegła – przyznaje Karkut. – Jestem mile zaskoczona tym wynikiem – zaznaczała sama zawodniczka, której udział w tych zawodach był możliwy dzięki wsparciu firmy FIN.
Na typowym dla siebie dystansie zwycięstwo odniosła Wiktoria Wrońska (600 metrów, czas: 1,38.47). Blisko wygranej był Wiktor Zięba, na 1000 metrów zabrakło mu dwie setne sekundy (2,42.43). Wysokie czwarte miejsce, z nowym rekordem życiowym, zajął na 800 metrów Jakub Chudzik (2,01,87).
Na dystansie 200 metrów przez płotki bardzo udanie zadebiutowała Karolina Korzępa. Czas 33,95 dał jej piąte miejsce. – Poprawiła rekord życiowy o 9 sekund – informuje Karkut.
Amelia Chudzik na 600 metrów uzyskała czas 1,54.58, co dało jej jedenaste miejsce. Bartek Sawuła na 100 metrów uzyskał czas 13,15 (11. miejsce) zaś na 300 metrów (41,64) dwunaste miejsce. Za tydzień naszych lekkoatletów będzie można zobaczyć na mityngu w Przemyślu.
Działalność Tiki-Taki opiera się obecnie na wolontariacie lub na wsparciu sponsorów. Nasi lekkoatleci mogli skorzystać z gminnej dotacji (20 tysięcy na rok, połowa mniej niż w poprzednich latach), ale zarząd uznał, że nie złoży oferty w pierwszym terminie. Jak pisaliśmy w jednym z poprzednich numerów, gmina (za pośrednictwem Fundacji na Rzecz Rozwoju Kultury Fizycznej i Sportu) miała ogłosić drugi konkurs ofert. - Nie ma ogłoszonego konkursu na lekkoatletykę. Wszyscy pracujemy na zasadzie wolontariatu. Niestety nikogo nie obchodzimy. Fakt, że od kilku lat, zdobywając mnóstwo punktów za medale mistrzostw Polski, stanowimy fundament niezłej pozycji kolbuszowskiego sportu w rankingu Ministerstwa Sportu nie jest, jak widać, ważny dla miasta. Na pewno ważne jest tu wsparcie takich firm, jak kolbuszowski Fin, dzięki któremu Magda Niemczyk może wyjeżdżać na zgrupowania kadry narodowej – podkreśla Karkut.
Pocieszeniem jest fakt, że zawodnicy nie muszą dojeżdżać na treningi do Nowej Dęby, bo korzystają z nowoczesnego obiektu w Kolbuszowej. - Miasto powinno zapewnić funkcjonowanie lekkiej atletyki, bo jest stadion za 5 mln i ogłosić konkurs. My na pewno mieliśmy zdecydowanie większe sukcesy od klubów z podobną dotacją. Te punkty, medale kosztowały więcej, nie powinniśmy mieć dofinansowania na takim samym poziomie – podsumowuje trener Tiki-Taki.