Wyścig w Skierniewicach nosił nazwę Wyścig Trzech Lilii (11-12 września) i składał się z trzech etapów. Przed południem kolarze rywalizowali w jeździe indywidualnej na czas na dystansie 9 km, a następnie po południu w kryterium ulicznym, wytyczonym na sześciu rundach skierniewickiego rynku. Na koniec, w drugim dniu, kolarze pojechali w wyścigu ze startu wspólnego na dystansie 53 km.
- Rywalizacja w tak ciekawej konwencji wyścigu łącząca wszystkie kolarskie specjalności była dużym wyzwaniem dla naszej młodej i ciągle się jeszcze uczącej kolarskiego rzemiosła zawodniczki
– zaznacza trener Bogdan Karkut. Monika poradziła sobie jednak bardzo dobrze i wygrała nie tylko jazdę indywidualną na czas, ale też i pozostałe konkurencje.
Wyścig w Skierniewicach był w założeniu tylko przetarciem przed kolejnym intensywnym weekendem kolarskim (18-19 września), czyli mocno obsadzonymi niezwykle popularnymi wyścigami w Niepołomicach i w Dobczycach, w których wystartowały setki kolarzy. Sobotni wyścig Tomasza Marczyńskiego zwycięzcy m.in. dwóch etapów Vuelta Espania rozpoczął się na Zamku w Niepołomicach, a trasa prowadziła drogami asfaltowymi w okolicach Puszczy Niepołomickiej.
Monika wystartowała na dystansie 37 km i zdecydowanie zwyciężyła z przewagą kilku minut nad drugą zawodniczką.
- Zwycięstwo dało Monice szczególną satysfakcję, bo na podium otrzymała z rąk Tomasza Marczyńskiego między innymi wyjątkową koszulkę kolarską dedykowaną zwyciężczyni wyścigu
– wspomina Karkut.
Prosto z Niepołomic nasza zawodniczka udała się do Dobczyc (również w Małopolsce), gdzie wystartowała w wyścigu Majka Days, czyli zawodach pod patronatem naszego słynnego kolarza Rafała Majki. Dobczyce to rodzinne strony naszego mistrza, dlatego też sam Rafał Majka brał udział w imprezie swojego imienia.
– I to bardzo aktywnie, bo jechał na czele peletonu przez pierwsze kilka kilometrów z bardzo mocnym podjazdem, a następnie zawracał i startował ponownie, bo choć wyścig był jeden, to dystanse trzy: 40, 59 i 82 km startowały po sobie co 15 minut
– tłumaczy Karkut.
Monika pojechała na najmocniej obsadzonym dystansie średnim tzw. Medio Fondo.
- Wprawdzie na dystansie najkrótszym miała największe szanse na zwycięstwo, bo nie było tam mocnych zawodniczek, ale wybrała mocną rywalizację z klasowymi kolarkami
- zaznacza trener. Nasza dziewczyna mogła być z siebie zadowolona, bo w silnej stawce rywalek wywalczyła trzecie miejsce.
- Bardzo długo jechała na czele stawki kolarek
– wspomina Karkut.
Dopiero na ostatnim podjeździe nie "utrzymała koła" dwóm rywalkom i odpuściła walkę o zwycięstwo. Był to już jednak piąty start w ciągu 6 dni i dało już o sobie znać zmęczenie. Jednak podium w kolejnej ważnej imprezie bardzo cieszy. Teraz ma czas na odpoczynek, a za niecałe dwa tygodnie czeka ją kolejny wyścig. Tym razem również dwudniowy. W sobotę, 2 października czeka na nią Kryterium Uliczne w Gorlicach, a dzień później trudny technicznie Klasyk Boguchwały.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.