Artykuł pochodzi z portalu wbieszczady.pl, który jest jednym z bliźniaczych portali grupy AWR Korso. Jeśli interesujesz się pięknem Bieszczad, bogactwem przyrody i fascynującą historią tego regionu, to miejsce stworzone jest właśnie dla Ciebie.
Rezerwat Sine Wiry to jedno z często wybieranych miejsc w Bieszczadach. Położony na terenie przełomowej doliny rzek Wetliny i Solinki, zachwyca dziką, niemal nietkniętą ręką człowieka naturą. Co wyróżnia Sine Wiry? Przede wszystkim różnorodność krajobrazu – ułożone w korycie rzeki głazy, progi skalne i meandrująca woda tworzą piękny widok. Rezerwat to także bogactwo flory i fauny – można tu spotkać rzadkie gatunki roślin, takie jak języcznik zwyczajny, a także buczynę karpacką, olszynkę karpacką czy żyzną jedlinę. Nie brakuje też dzikich zwierząt.
Wędrując przez ten teren, łatwo odnieść wrażenie, że to przyroda gra tu pierwsze skrzypce. I to właśnie tutaj, na jednym z głazów, natura stworzyła niezwykłą formację – Łosia z Zawoju.
Niezwykłe drzewo na skalnym tronie
Wśród wielu ciekawych okazów przyrodniczych w Bieszczadach to jedno drzewo wzbudza szczególne zainteresowanie. Łoś z Zawoju, bo tak nazywana jest rosnąca w rezerwacie lipa, wyróżnia się nie tylko miejscem, w którym wyrosła, ale także swoją formą. Pień i konary drzewa układają się w kształt, który do złudzenia przypomina głowę łosia. Co ciekawe, lipa wyrosła na głazie, co sprawia, że sprawia wrażenie, jakby spoglądała na przepływającą obok rzekę. Niektórzy twierdzą nawet, że „pije wodę”, zwłaszcza gdy poziom rzeki jest podwyższony – na przykład po roztopach lub intensywnych opadach deszczu.Wokół tego niezwykłego drzewa narosło wiele legend. Jedna z nich głosi, że gdy Łoś napije się wody z Wetlinki, na nizinach wystąpią powodzie. Inna opowieść mówi, że drzewo jest strażnikiem rezerwatu i jego obecność chroni to miejsce przed ludzką ingerencją.
W Bieszczadach znajduje się wiele drzew, które stanowią zainteresowanie wielu osób. Wśród nich jest nie tylko Lasumiła, czyli najgrubsza jodła w Polsce, ale też właśnie Łoś z Zawoju. Wędrowcy będąc w Rezerwacie Sine Wiry, niemal obowiązkowo muszą odwiedzić, zobaczyć na własne oczy to zjawisko oraz zrobić pamiątkowe zdjęcie, co czyni ten okaz przyrody jednym z najchętniej fotografowanych. Na miejscu można również spokojnie odpocząć w otoczeniu przyrody, a ułatwiają to ustawione tam ławki.
Łoś z Zawoju. Jak dojść?
Jadąc od strony Cisnej, w Dołżycy należy skręcić w lewo według drogowskazu na Bukowiec. Po przejechaniu około 6 kilometrów dojeżdżamy do Polanek, gdzie na wyznaczonym parkingu pozostawiamy swój pojazd. Teraz rozpoczyna się piesza wędrówka. Przechodzimy przez most na rzece Solinka, a następnie za kierunkowskazem „Sine Wiry 2,5 km” skręcamy w lewo i idziemy po dość łagodnym terenie, drogą szutrową. Po około 40 minutach docieramy do pierwszego punktu, w którym znajduje czerwona tabliczka informująca o rezerwacie, drewniana wiata turystyczna oraz tablica edukacyjna. Możemy podziwiać stąd piękne krajobrazy.Dalej kontynuujemy drogę szutrową drogą. Czeka nas lekkie podejście pod górę, po czym dochodzimy do punktu widokowego z tablicą informacyjną i ławkami do odpoczynku. Następnie skręcając w lewo, ścieżka prowadzi w dół do lasu, gdzie musimy pokonać drewniane schody. Po dojściu do kamienistego brzegu rzeki, trzeba skręcić w prawo i potem wąską trasą wzdłuż rzeki.
Schody prowadzące do Sinych Wirów i Łosia z Zawoju
Po lewej stronie będziemy widzieć Wetlinę płynącą po progach skalnych. Warto zejść na chwilę, przysiąść na kamieniu i odpocząć wsłuchując się w całkiem donośny szum wody.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.