Tłumy wiernych żegnało zmarłego ks. Andrzeja Tokarza [ZDJĘCIA]

Ksiądz Andrzej Tokarz (40 lat) zmarł we wtorek, 14 lutego. Kapłanem był przez 14 lat. Swoją posługę sprawował m.in. w parafii w Cmolasie. 

Diecezja Rzeszowska poinformowała, że eksporta do kościoła parafialnego w Ropczycach – Witkowicach odbyła się w piątek, 17 lutego, o godz. 11. Przewodniczył będzie biskup senior Kazimierz Górny.

Natomiast pogrzeb ks. Andrzeja Tokarza odbył się także w piątek, 17 lutego, w parafii pw. św. Mikołaja w Brzezinach o godz. 14. Przewodniczył będzie biskup Jan Wątroba. Dla wiernych, którzy tego dnia nie będą mogli uczestniczyć w pożegnaniu księdza Andrzeja Tokarza, parafia w Brzezinach umożliwiła to, poprzez transmisję pogrzebu na swojej stronie na Facebooku. 

Księdza Andrzeja żegnały tłumy wiernych. Licznie przed ołtarzem zgromadzili się także księża, niejednokrotnie dobrzy koledzy i przyjaciele zmarłego duszpasterza. 

Ksiądz Andrzej Tokarz urodził się 8 listopada 1983 r. w Ropczycach jako syn Stanisława i Heleny. Egzamin dojrzałości złożył w 2003 r. w Technikum Elektronicznym w Sędziszowie Małopolskim. W tym samym roku wstąpił do Wyższego Seminarium Duchownego w Rzeszowie. Święcenia kapłańskie przyjął w katedrze rzeszowskiej z rąk biskupa Kazimierza Górnego w dniu 30 maja 2009 r

Po święceniach pełnił następujące posługi:

• 23.08.2009 – 25.08.2012: wikariusz parafii w Tarnowcu
• 26.08.2012 – 22.08.2016: wikariusz parafii Chrystusa Króla w Rzeszowie
• 23.08.2016 – 25.08.2017: wikariusz parafii w Święcanach
• 26.08.2017 – 21.08.2020: wikariusz parafii w Cmolasie
• Od 22.08.2020 r. posługiwał jako wikariusz w parafii pw. św. Michała Archanioła w Ropczycach -Witkowicach.

- Dziękuję Ci ks. Andrzeju za wspólnie przeżyty czas i świadectwo kapłańskiego życia. Kochany przez młodzież, szanowany przez wiernych

- wspominał proboszcz parafii pw. Św. Michała Archanioła, ks. Michał Bator, który był proboszczem w cmolaskiej parafii. 

- Wspaniały ksiądz, pobożny, pełen wiary, nadziei i miłości, które miał w sobie aż do śmierci. Jego radość życia i prostota sprawiały, że umiał skierować młodzież w stronę modlitwy i Boga. Zawdzięczam mu wiele. W trudnych chwilach dawał mi nadzieję i uczył jak modlić się o cud, który otrzymałam. On też czekał na cud, ale jeszcze bardziej kochał Boga, któremu poświęcił całe swoje życie i cierpienie. Zmarł w Walentynki, dzień miłości, Bóg tak go ukochał a on Jego, że zabrał go do lepszego życia. Będziemy tęsknić, ale wierzymy, że Jego nauki pozwolą nam lepiej żyć, a wspomnienia nie pozwolą mu umrzeć na wieki. Odpoczywaj w spokoju

- napisała pani Agnieszka.