Prokuratura potwierdza jedynie zlecenie przeprowadzenia sekcji zwłok. To wszystko, co możemy się dowiedzieć od niej o środowym dramacie, który wydarzył się w jednym z rzeszowskich żłobków. Do tragedii doszło 11 lipca przed południem. Dziecko zadławiło się winogronem, została podjęta próba ratowania go przez opiekunki. Niestety, owocu nie udało się usunąć.
Dziecko było reanimowane po przyjeździe pogotowia. Z dotychczasowych ustaleń, które przekazał m.in. Fakt, wynika, że ratownicy robili wszystko, co w ich mocy, ale niestety życia chłopca nie udało się ocalić. Prokuratura informuje o zleceniu przeprowadzenia sekcji zwłok. Sekcja odbędzie się w czwartek.
- Na miejscu pracują służby, zabezpieczane są ślady, które pomogą ustalić przebieg i okoliczności zdarzenia. Ciało dziecka zabezpieczone zostało do badań sekcyjnych. Ze względu na charakter sprawy nie udzielamy dalszych informacji.
- przekazał prokurator Arkadiusz Jarosz, zastępca prokuratora okręgowego w Rzeszowie.
Dziś żłobek jest otwarty, rodzice zaprowadzili do niego swoje dzieci. Nie wiemy, czy część z nich po wczorajszej tragedii nie zrezygnowała z dalszego uczęszczania pociechy do placówki. Rozmawiamy natomiast z jedną z matek, która właśnie wysiadła z samochodu i z dzieckiem na rękach zmierza do budynku. Dyrekcja placówki nie udziela komentarza.
- Ciężko mi cokolwiek powiedzieć, naprawdę. Na pewno nie można obwiniać personelu. Wiem, że to zaufane i wykwalifikowane osoby. Ogromna tragedia.
- mówi krótko matka innego trzylatka.
Pod ogrodzeniem przed drzwiami wejściowymi pali się znicz. Znajduje się tam również pluszowy miś.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.