reklama
reklama

Co roku obchodzimy święta trzymając się tradycji i wierzeń swoich przodków. Co mówi o nas tradycja?

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor: | Zdjęcie: pixabay.com

Co roku obchodzimy święta trzymając się tradycji i wierzeń swoich przodków. Co mówi o nas tradycja? - Zdjęcie główne

Co roku obchodzimy święta trzymając się tradycji i wierzeń swoich przodków. | foto pixabay.com

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

PO GODZINACHZa kilka chwil usiądziemy do wigilijnej wieczerzy, podzielimy się opłatkiem i będziemy świętować. Polacy co roku obchodzą święta Bożego Narodzenia, trzymając się tradycji i wierzeń swoich przodków.
reklama

W ten magiczny czas nie możemy zapomnieć o jego wyjątkowości. Nikt nie wyobraża sobie świąt bez choinki, wigilii, pasterki, śpiewania kolęd czy rodzinnych spotkań. Jest to idealny okres, kiedy możemy choć na chwilę zapomnieć o problemach, troskach i skupić się na prawdziwej istocie Bożego Narodzenia. 

Tradycyjna choinka

Warto wiedzieć, że zwyczaj ubierania drzewka wcale nie należy do najstarszych. Choinka w takiej postaci, w jakiej ją znamy dzisiaj, liczy sobie zaledwie około stu lat. Przybyła do nas z Niemiec na początku XX wieku. Nie oznacza to, że wcześniej nie ozdabiano mieszkań na święta. Dawniej w domach ubierano podłaźniczkę, czyli ścięty czubek drzewka, który wieszano u sufitu i również ozdabiano. Była to najczęściej jodła albo świerk, a więc drzewko, które jest zawsze zielone, nawet w zimie. Wieczna zieleń symbolizowała życie. Jeszcze starsza tradycja nakazywała stawiać w kącie izby snop słomy albo nawet cztery, w każdym kącie po jednym. Czasem słomę rozsypywano również na podłodze. Musiała się ona znaleźć również pod obrusem na wigilijnym stole.

reklama

Dlaczego w grudniu?

Według aktualnych obliczeń historyków Jezus najprawdopodobniej przyszedł na świat wiosną. Dlaczego więc obchodzimy Jego narodziny zimą? Czas jest jak najbardziej odpowiedni, gdyż okres Bożego Narodzenia nakłada się na czas przesilenia zimowego. Dnia w końcu zaczyna przybywać, a dzień odnosi zwycięstwo nad nocą. Wiele religii pogańskich obchodziło w tym czasie swoje święta ku czci słońca, zaś chrześcijaństwo wypełniło ten zwyczaj treścią – narodzinami Zbawiciela, który przez swoje przyjście na świat odnosi zwycięstwo nad ciemnością i grzechem.

Puste miejsce

Zwyczaj pozostawiania przy stole wolnego miejsca dla zbłąkanego wędrowca ma bardzo długą tradycję. U jej źródeł jednak nie leży troska o utrudzonych podróżnych, ale pamięć o zmarłych przodkach. W wielu ludowych przekazach to puste miejsce przeznaczone było bowiem dla innego rodzaju gości. Dla gości z zaświatów, którzy w ten niezwykły wigilijny wieczór mieliby odwiedzać swoje domy i zapewniać im pomyślność. A że przodków darzono zawsze wielkim szacunkiem, nie wolno było robić nic, co mogłoby przybyszom zaszkodzić lub ich obrazić. Nie zamiatano w stronę drzwi, aby niewidzialnego gościa przypadkiem nie wymieść z izby, nie siadano na pustych krzesłach, bo mogły być już zajęte, należało wcześniej na nie dmuchnąć.

reklama

Potrawy

Dobór jadłospisu wigilijnego w żadnym wypadku nie był przypadkowy. Potrawy miały być, rzecz jasna, postne. Nie używano do nich żadnych tłuszczów oprócz oleju roślinnego, nie wspominając już o mięsie. Istniał nawet zwyczaj powstrzymywania się od jedzenia przez cały dzień, aż do pojawienia się na niebie pierwszej gwiazdy, kiedy to zasiadano do wieczerzy. Sama wieczerza natomiast musiała być obfita, gdyż zapewniało to dostatek pożywienia przez cały rok. Każde z dań wigilijnych miało też swoje znaczenie. Ryby, nawiązujące do samego Chrystusa i pierwszych apostołów, rybaków, były tradycyjną postną potrawą. Kapusta i groch symbolizowały obfitość z powodu mnóstwa liści lub ziaren. Orzechy to tajemnica życia (nasiona skryte w skorupie), zboża i pochodzące z nich potrawy mączne miały zapewnić podstawowe pożywienie, czyli chleb. Mak oznaczał sen i był znów ukłonem w stronę zmarłych.

reklama

Przedziwna noc

W ludowych wierzeniach noc wigilijna była pełna cudów i tajemnic. Nie chodziło tylko o zwierzęta mówiące ludzkim głosem. Wierzono, że cała przyroda pod śniegiem, witając Zbawiciela, na jeden moment ożywa, zakwitają kwiaty, drzewa wydają owoce, a w rzekach płynie miód i wino. Każdy gest w wigilijny wieczór miał ogromne znaczenie. Z łodyg słomy wyciąganych spod obrusa wróżono długość życia, ale inne wróżby dotyczyły także zamążpójścia, szczęścia, dostatku na cały nadchodzący rok.

Świąteczne szopki 

Pomysłodawcą szopki był najprawdopodobniej sam święty Franciszek. Święty ten znany był ze swego umiłowania ubóstwa, stąd zapewne stajenka betlejemska była bliska jego sercu. Bliskie mu były także zwierzęta, nie dziwi więc fakt, że i dla nich znalazło się miejsce w szopce, którą w 1223 r. zbudował w pobliżu Greccio. Za jego przykładem franciszkanie ustawiali w kościołach żłóbek i przy nim figurki Świętej Rodziny, pasterzy, zwierząt. 

Najpierw we Włoszech, a później tradycja ta przeniosła się wraz z braćmi zakonnymi także do innych europejskich krajów i tam rozpowszechniła. 

W dawnej Polsce w szopkach, obok tradycyjnych postaci Świętej Rodziny, pasterzy, aniołów i zwierząt, znajdowały się także figurki współczesnych przedstawicieli rozmaitych stanów i zawodów: strojnych szlachciców, chłopów orzących pole, Żydów, handlarzy, szynkarek, wędrowców i Cyganów. Wystawiane figurki zmieniano w zależności od tego, co akurat działo się w kalendarzu liturgicznym. Na przykład od Bożego Narodzenia do Nowego Roku wystawiano Dzieciątko w żłóbku, przy nim Marię z Józefem i pasterzy. W dzień Trzech Króli można było oglądać figurki trzech królów z orszakiem.

Z czasem figury te stały się ruchome, dawano w kościołach swego rodzaju przedstawienia, noszące nazwę jasełek, które zastąpiły statyczne szopki. Sama nazwa "jasełka", dziś już nieco niezrozumiała, pochodzi od słowa "jasła", które oznaczało niegdyś po prostu żłób.

Podziel się opłatkiem

Tym, co Polskę wyjątkowo wyróżnia na tle innych krajów, jest zwyczaj dzielenia się opłatkiem. Opłatek jest symbolem chleba i Jezusa Chrystusa, a jego dzielenie wywodzi się z wczesnochrześcijańskiego "łamania chleba", które oznaczało Eucharystię. Polacy pokochali ten zwyczaj, który nabrał nowego wyrazu w czasach powstań narodowych i emigracji, gdy opłatek  przesyłano w listach wraz z życzeniami. Opłatkiem łamano się z każdym domownikiem, nawet służbą, na znak zgody i pojednania, a na wsiach częstowano nim także zwierzęta.

Dziś wiele zwyczajów związanych ze świętami Bożego Narodzenia odeszło w zapomnienie. Zmiany, jakie zaszły w sposobie życia, nie zawsze dają się pogodzić z ich kultywowaniem. Na niektóre nie ma miejsca w dzisiejszym społeczeństwie. Warto jednak o nich pamiętać, bo są częścią naszego narodowego dziedzictwa i naszej tożsamości.

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

Zarejestruj się w serwisie, aby korzystać z rozszerzonych możliwości portalu m.in. czytać ekskluzywne materiały PREMIUM dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników i prowadzić dyskusję na portalowym forum i aby Twoje komentarze były wyróżnione.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama